15 maja 2013 roku, decyzją NSA, po blisko 25-letnich staraniach i walkach w sądach, bezprawnie zrabowany w 1945 roku Dwór na Woli Zręczyckiej pod Krakowem, został przekazany z powrotem rodzinie-spadkobiercom jego budowniczych i dawnych właścicieli.
Tego dnia postanowiliśmy porzucić całe swoje dotychczasowe życie i poświęcić się przywróceniu i zachowaniu pamięci o tym niezwykłym miejscu. Dwór i należace do niego obiekty przez dziesiątki lat rządów PRL zostały doszczętnie rozrabowane oraz zniszczone przebudową i rozbiórką. Mozolnie dokonujemy rewitalizacji tego miejsca, by uczynić go lokalnym centrum kulturotwórczym i turystycznym. Na terenie obiektu działa już Muzeum Dwór Feillów oraz agroturystyka. Klikając w zakładki, zapoznacie się z naszą ofertą.
Jest to opowieść o czasach dawnych i tych współczesnych, o naszych zmaganiach z materią, zarówno zabytkową, jak i tą żywą, o stosunkach z urzędami i sąsiadami. Jest to blog o życiu, do którego serdecznie Was zapraszamy.

środa, 10 czerwca 2015

Rajd Ziemi Bocheńskiej pod Dworkiem.

Niedługo odbędzie się impreza pt. Rajd Ziemi Bocheńskiej. Nie interesują nas tego typu wydarzenia, które z resztą odbywać się powinny na ściśle określonych ku temu trasach. Jakież było moje zdziwienie, kiedy auto rajdowe, jadące prosto na nas, ujrzałam podczas niespiesznego spaceru z Mantrą na naszej bardzo wąskiej lokalnej wiejskiej dróżce. Panowie wyhamowali z piskiem opon tuż przy nosie psa, a ja znacząco popukałam się w głowę. Nagle obok mnie wyrósł tłuściutki blondynek:

-A daleko państwo idą, bo my tutaj przeprowadzamy testy.
-Jakie testy?- zapytałam zdziwiona.
-Przed Rajdem Ziemi Bocheńskiej, nie słyszeli państwo?
-Nie- odparłam i ostentacyjnie ruszyłam środkiem dróżki, bo mi się wydawało, że coś jest cholernie nie w porządku.
-A może byście tak na bok zeszli?- nieuprzejmie krzyknął do nas drugi gnojek.
-Czy możecie mi powiedzieć, kto wam udzielił zgody na robienie sobie rajdów w środku wsi?
-Mamy pozwolenie od wójta.
-Acha- odparłam- to ja sobie jutro porozmawiam z wójtem.

Poszliśmy do domu. Pomyślałam sobie, że zrobię kilka zdjęć, będzie ciekawy materiał na bloga, dowód dla wójta oraz być może dla policji. Chciałabym bowiem wiedzieć, czy policja udzieliła zgody na jeżdżenie w terenie zabudowanym po 300 km/h i dlaczego nikt nie poinformował o tym mieszkańców wsi?

Kiedy wyszłam za bramkę i przygotowałam aparat, rzucił się do mnie rosły gnojek z rękami próbując uniemożliwić mi zrobienie zdjęć.



-Czemu pani mnie fotografuje?- krzyknął nerwowo- Ja sobie nie życzę!
-Ależ ja pana nie fotografuję, tylko robię zdjęcia imprezy, która odbywa się pod moim domem.
-Pani nie wolno!
-Ależ oczywiście, że mi wolno!

Po tej ostrej wymianie zdań i machaniu rękami, spokojnie porobiłam fotki. Uwieczniłam też twarze „organizatorów”.  Każdy bandyta w tym kraju ma prawo do ochrony wizerunku, więc muszę zakryć oczy bohaterów tego wpisu. Jestem jednak pewna, że mieszkańcy okolicy doskonale znają te indywidua.





Po wielokrotnym przejechaniu trasy od kapliczki do końca wiejskiej drogi w tempie dla mnie niewyobrażalnym, uwieczniłam auto. Prędkość z jaką jechali kierowcy (nigdy w życiu nie byłam na rajdzie, takie rzeczy widziałam tylko w telewizji) uniemożliwiła mi uchwycenie tablic rejestracyjnych, nie pomógł nawet program „sport” w aparacie. Ludzkie oko jednak jest niezastąpione. Po następnych przejazdach, mieliśmy już komplet literek i cyferek z tablicy: KBC36609.

Gnojki czuły się bardzo pewnie i po pewnym czasie zaczęli ignorować moją obecność z aparatem. Myślę, że może istotnie mają ciche przyzwolenie od lokalnych włodarzy na tego typu poczynania. Zamierzamy jutro na piśmie złożyć zapytanie do wójta, czy udzielił zgody na próby przed rajdem na niezabezpieczonej trasie, w środku wsi, 10 metrów od zabytkowego dworu i kapliczki, która stoi tuż przy drodze, nie informując o tym mieszkańców.

Myśleliśmy, że przejadą kilka razy i sobie pojadą, ale po 40 minutach nie wytrzymałam i poprosiłam Chłopa, aby zadzwonił na posterunek policji w Gdowie.

Panowie rajdowcy są jednak świetnie zorganizowani. Łebki obstawiają początek i koniec trasy i kiedy pojawia się jakiś samochód, a już na pewno radiowóz, mają dzięki łączności szansę na ukrycie się w lesie.

Jest to dla nas bardzo dziwne. Samochód był sportowy, załoga wyglądała, jak zawodowcy (kaski, kombinezony), ale czy robienie takich rzeczy można zaliczyć do kategorii sportu? Dla mnie to zwykłe bandyctwo.


Nie zostawimy tak tej sprawy, ponieważ w każdej chwili może dojść do jakiejś tragedii. Jeżeli dzieje się to za przyzwoleniem wójta i lokalne władze ukręcą łeb sprawie, zaangażujemy media.


I wysmarowałam pisemko do wójta, które jutro z rana pójdzie na dziennik podawczy.

Aneta Tyl
Zręczyce 51
32-420 Gdów


Wójt Gminy Gdów
Rynek 40
32-420 Gdów


W dniu 10.06.2015 pomiędzy godziną 17.50, a 19.50 na drodze prowadzącej od Podolan do Wólki Zręczyckiej, odbyły się jazdy testowe przed Rajdem Ziemi Bocheńskiej. Osoby podające się za organizatorów testów oświadczyły, iż na przeprowadzenie jazd testowych mają zgodę Wójta Gdowa.

Auto rajdowe o nr rej.KBC36609 przez dwie godziny, ledwo trzymając się drogi,  pędziło z zawrotną prędkością w tę i z powrotem po niezabezpieczonej drodze, w pobliżu zabudowań, stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców, zwierząt oraz zabytkowych obiektów, jakimi są dwór na Wólce oraz kapliczka. Zdarzenie to zostało zgłoszone telefonicznie policji.

Na podstawie art.2, Ustawy z dnia 6.09.2001 r. o dostępie do informacji publicznej, proszę o pisemną informację, czy Wójt Gdowa, lub ktoś w jego imieniu, wyraził zgodę na przeprowadzenie jazd testowych przed Rajdem Ziemi Bocheńskiej.

                                                                Z poważaniem
                                                                                                      Aneta Tyl

I mailik do organizatorów Rajdu, czyli do Automobil Klub Śląski:

W dniu 10.06.2015 pomiędzy godziną 17.50, a 19.50 jedna z załóg biorących udział w tegorocznym Rajdzie Ziemi Bocheńskiej, zorganizowała sobie nielegalny trening rajdowy w miejscowości Wola Zręczycka, gmina Gdów. Auto o nr rejestracyjnym KBC36609 (prawdopodobnie był to Citroen c2) przez 2 godziny jedziło w tempie rajdowym, ledwo trzymając się nawierzchni, drogą pomiędzy Podolanami, a Wolą Zręczycką, 1 metr od płotu otaczającego posesję zamieszkałego zabytkowego dworu i XIX- wiecznej kapliczki, 10 metrów od zabudowań. Zachowanie kierowców i szaleńcze tempo jazdy zagrażało bezpieczeństwu ludzi, zwierząt i ich dobytku. Incydent ten został zgłoszony policji.
Kierowcy do pomocy zatrudnili młodzież, która nie tylko odmierzała czas, ale arogancko odnosiła się do próbujących powstrzymać dziki rajd mieszkańców posesji.

W załączniku przesyłam zdjęcia rozpędzonego auta i zatrudnionej młodzieży.
Pragnę zauważyć, że zachowanie kierowców biorących udział w organizowanym przez Wasz Klub rajdzie jest zaprzeczeniem idei sportu. Sportowcy powinni dawać przykład młodzieży, tymczasem tacy "idole" uczą ich nagannych zachowań nie tylko względem ludzi, ale i braku poszanowania dla ludzkiego życia i bezpieczeństwa na drodze. 
Liczę, że nie trzeba będzie czekać na tragedię, aby zwrócili Państwo uwagę na wybryki załogi auta o nr rej. KBC36609. Wiejskie niezabezpieczone drogi nie są torem wyścigowym, ani miejscem na testowanie auta przed Rajdem. Zachowanie uczestników Rajdu kładzie cień zarówno na organizatorach, sponsorach, jak i na marce, jaką jest Rajd Ziemi Bocheńskiej.

Z poważaniem

21 komentarzy:

  1. Dla mnie to jest niepojęte,ale u nas niestety tak się dzieje...
    Wszelkie zakazy są nagminnie łamane,a i władza przymyka oko,czerpiąc z tego jakieś korzyści i usprawiedliwiając się np."bo taki rajd ściągnie do nas ludzi"....czy coś w tym stylu...
    Czekam na jakąkolwiek informację co Wam się udało załatwić i czego się dowiedzieliście...
    Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ktoś lubi szaleńczą jazdę, są na te potrzeby wyznaczone trasy, nawet jedna niedaleko nas. Nikomu nie można zabronić uprawiania sportów ekstremalnych, ani uczestniczenia w nich, jako widzowie. Nikomu jednak nie wolno narażać życia ludzkiego i terroryzować otoczenie.

      Usuń
  2. Aneto, tak, draństwo się rozpanoszyło na dobre, nikt z tzw. władzy nie reaguje. To wszystko mnie przeraża. Popieram Wasz bunt.
    Trzymajcie się dzielnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś musi w końcu zareagować. Każdy tutaj kładzie uszy po sobie, jak słyszy, że wójt dał zgodę na tego typu praktyki.

      Usuń
  3. To chyba teraz modny sport, jeśli tak można nazwać; idąc z rajdem po Pogórzu też spotkało nas podobne zdarzenie, młodzi w krzakach, albo na drodze z trójkątem ostrzegawczym samowolnie zatrzymywali samochody, a nas ostrzegali przed trenującym kierowcą; Aneta, ja myślałam, że umrę ze strachu, kiedy pędził w naszą stronę na złamanie karku i zawracał w ostrym zakręcie, że pobocze zwijało się na kołach; uskakiwaliśmy po rowach, żeby jak najdalej, a jak mu się nie uda i wpadnie na nas? i tak się wszyscy zastanawialiśmy, kto im pozwolił na publicznej drodze takie ewolucje wykonywać, niebezpieczne bardzo; kiedyś można było jeździć po nieużywanym lotnisku na Krajnej, tym od ośrodka rządowego w Arłamowie, teraz znowu zostało przejęte, ogrodzone, a brać chyba przyzwyczajona do pustek Pogórza, to i hula po nim bezkarnie; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, jeśli w trasie natykam się na coś takiego, to rzeczywiście odpuszczam sobie, ale jeśli dzieje się to metr od mojego płotu, trzeba reagować i poruszyć "wszystkich świętych". U nas też są wytyczone do tego celu trasy, ale z jakiegoś powodu panów kręci ta adrenalina związana z tym, że to dziki rajd.

      Usuń
    2. Trasy? Pani Anetko proszę powiedzieć: gdzie?

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że nad Rabą są jakieś miejsca. W każdym razie jest tam bezpieczniej niż we wsi.

      Usuń
  4. Popieram Was, jeśli potrzebne są jakieś głosy albo szersza publikacja to wklej u mnie na fp albo daj znać ja to zrobię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zlinkuj proszę u siebie na fp. Im więcej się szumu narobi w mediach społecznościowych, tym lepiej. Mają sporą siłę oddziaływania na lokalnych kacyków i ich wybryki.

      Usuń
  5. Oranyjulek, szkoda, że na mnie nie trafiło. Strasznie jestem napalona na takie ekscesy. Nawalczyłam się już z takimi nie raz i nie dwa. Krewka jestem, przylałabym aparatem chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw trzeba po dobroci, łagodnie, wykorzystując wszystkie metody akceptowane w świecie cywilizowanym, ale jak będzie trzeba... :-)

      Usuń
  6. Widze, ze duzo sie dzieje! I sprawcami zamieszania nie sa wcale zalotnicy "Spod Debu" tylko pol-lyse wsiowe debilki... ktorym zamarzylo sie byc rajdowcami...

    Poradzisz sobie z nimi w mig! Na drugi raz zawsze mozna rozrzucic im pinezki prosto pod kola;P albo wymyslic inna psote;)

    Gratuluje pomyslu z fotografowaniem, odwagi i szybkiego dzialania! Powinno pomoc i znow bedziesz cieszyc sie swietym spokojem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzisz, okopujemy się i wyznaczamy granice wchodzenia nam na głowę.
      Przyszło mi na myśl kilka rozwiązań, np rzut kamieniem w pędzące auto, czy belki wprost pod koła, ale powiem Ci szczerze, że człowiek w takich chwilach boi się nie tylko o siebie, ale i o tych gnojów, którzy pędząc z taką prędkością mogą się przez taką psotę zabić.
      Myślę, że szum medialny to najlepszy sposób piętnowania. Jeżeli gnojki powrócą, mamy monitoring, będą gwiazdami na youtubie i na TVN-ie kontakt24 :-)

      Usuń
  7. A ja z innej beczki.Czy wiesz ze Wasz Dwór jest skatalogowany na stronie Polskie Zabytki ,Katalog zamków,pałaców i dworów w Polsce.Ale chyba informacje tam zawarte nue są już aktualne.Bardzo lubię ta stronkę,dobrze zrobiona i masa opisów historycznych,zabytkowych budynków z całej Polski.Zajrzyj tam naprawdę fajna strona.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, jest sporo miejsc w internecie z nieaktualnymi lub w ogóle błędnymi informacjami. Trzeba zacząć od Wikipedii. To wszystko też będzie trzeba z czasem ogarnąć. Nawet w WKZ-cie jest błędnie podana data wybudowania dworku.

      Usuń
  8. "Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia" - ktos to chyba klamie czytelnikow w takim razie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem całym sercem za tym, by ludzie spełniali swoje marzenia, ale nie kosztem mojego bezpieczeństwa.

      Usuń
  9. Nienawidzę cenzury, ale niestety w tym przypadku muszę ją zastosować. Nie pozwolę, aby robiono mi z bloga rynsztok i chlew. Publikacja wydarzenia, które miało miejsce pod moimi oknami, wywołała zbyt wiele komentarzy, które można zaliczyć do kategorii cyberprzemocy. Cyberprzemoc jest karalna, a wy zostawiający swoje ślady w sieci, nie jesteście anonimowi. Przy okazji dobrze jest dowiedzieć się, kogo ma się za płotem :-)
    Wszystkie wasze ordynarne wyzwiska kierowane pod moim adresem, próby zastraszania, grożenie mi uszkodzeniem ciała oraz groźby zniszczenia dworku i kapliczki, kierowane zarówno publicznie, jak i w prywatnej korespondencji, zostały przeze mnie zarchiwizowane i zostaną w razie potrzeby wykorzystane. Jeżeli komukolwiek przyjdzie na myśl zrealizowanie gróźb, jeżeli usłyszę w jednej czy drugiej wsi za plecami jedno złe słowo, natychmiast idę z pakietem waszych wypowiedzi i waszymi miłymi buziami z facebooka do prokuratora.

    Dworek wraz z kapliczką jest rodzinnym dziedzictwem przekazanym nam przez starsze pokolenie. Nie wymagam, abyście to szanowali, lecz nie pozwolimy nikomu tego dziedzictwa zniszczyć. Wraz z decyzją zamieszkania w dworku, mamy obowiązek opieki nad nim. Za wszelką cenę. Nie pozwolimy na to, by działy się tutaj takie rzeczy. Nie pozwolę, aby pod naszymi oknami dochodziło do łamania prawa, a nas traktowano w arogancki i ordynarny sposób. Nie interesują nas żadne rodzinne powiązania czy układy w tej gminie. Nas interesuje tylko i wyłącznie bezpieczeństwo nasze, naszego obiektu oraz naszych przyszłych turystów i ich rodzin.

    Dalsze moje czynności w tej sprawie będą toczyły się drogą urzędową. Zamierzam zbadać, czy nie doszło do przekroczenia kompetencji oraz czy nie sprowadzono tym samym niebezpieczeństwa zagrożenia życia i zdrowia na mieszkańców posesji i przypadkowych przechodniów.

    Jednocześnie pragnę wszystkich zapewnić, że nie występuję przeciwko sportom rajdowym. Mój wpis miał pokazać praktyki, jakie wg samych uczestników toczą się tutaj od lat. To jest niedopuszczalne. Testy rajdowe powinny być wykonywane na przygotowanych i zabezpieczonych trasach, a nie w zamieszkałych wsiach. Mogę publicznie obiecać, że pierwsza podpiszę petycję o utworzenie toru rajdowego na terenie naszej gminy, poza terenem zabudowanym. Miejsca nad Rabą nie brakuje.

    Proszę o zakończenie dyskusji pod tym wpisem, wszystkie dalsze komentarze zostaną usunięte.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy miły komentarz :-)