15 maja 2013 roku, decyzją NSA, po blisko 25-letnich staraniach i walkach w sądach, bezprawnie zrabowany w 1945 roku Dwór na Woli Zręczyckiej pod Krakowem, został przekazany z powrotem rodzinie-spadkobiercom jego budowniczych i dawnych właścicieli.
Tego dnia postanowiliśmy porzucić całe swoje dotychczasowe życie i poświęcić się przywróceniu i zachowaniu pamięci o tym niezwykłym miejscu. Dwór i należace do niego obiekty przez dziesiątki lat rządów PRL zostały doszczętnie rozrabowane oraz zniszczone przebudową i rozbiórką. Mozolnie dokonujemy rewitalizacji tego miejsca, by uczynić go lokalnym centrum kulturotwórczym i turystycznym. Na terenie obiektu działa już Muzeum Dwór Feillów oraz agroturystyka. Klikając w zakładki, zapoznacie się z naszą ofertą.
Jest to opowieść o czasach dawnych i tych współczesnych, o naszych zmaganiach z materią, zarówno zabytkową, jak i tą żywą, o stosunkach z urzędami i sąsiadami. Jest to blog o życiu, do którego serdecznie Was zapraszamy.

poniedziałek, 4 lutego 2019

Jak karmimy naszych gości.


W życiu kieruję się zasadą „nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe”. Nie dotyczy to urzędników, wszelkiej maści proroków, cudzych adwokatów i może jeszcze... hmm… Może zacznę od nowa :-)

W życiu kieruję się zasadą „nie czyń gościowi, co tobie nie miłe”, co oznacza, że staram się traktować każdego, jak sama chciałabym być obsłużona będąc czyimś gościem. Nawiasem wtrącę, że urzędnicy, adwokaci i prorocy po cywilnemu spełniają definicję gościa w naszym domu, nie ma zatem się czego obawiać. 
Kiedyś pewien urzędnik na służbie zaszedł do nas na kontrolę Muzeum, a działo się to jeszcze w Zapuście, zobaczył 3 golden retrievery na posesji i zapytał: „czy one są szkolone na urzędników”? Ha! Tak! Zalizują na śmierć! :-) W każdym razie urzędników serdecznie zapraszamy. Obecnie mamy jedną wiekową goldenkę, jest zatem szansa na ujście z życiem :-)

Już kilka lat temu przepracowałam sobie w głowie i w kuchni gotowanie w oparciu o uczciwe i zdrowe produkty. W naszym domu ani my, ani tym bardziej nasi goście, nie dostaną margaryny pod żadną postacią. Nie używamy też kostek rosołowych, maggi, wegety oraz podobnych produktów zawierających więcej dodatków typu E niż naturalnych. Ciasta piekę wyłącznie na maśle. Wędliny, kiełbasy i pasztety nabywamy od lokalnych producentów. Są robione uczciwie, bez zbędnych dodatków i są pyszne. Mówicie, że tłusto i dużo cholesterolu? A odchudzajcie się w domu, nie u nas! :-)

Mamy nadzieję, że już od tego sezonu będziemy mieli własne jaja od szczęśliwych kurek. Kurnik jest bowiem gotowy, czekamy jedynie na lokatorki i odpowiednią do ich wprowadzenia porę roku.

Goście, którzy decydują się na pobyt u nas dostają co rano śniadanie (no chyba że nie chcą :-)


Jeśli gościmy grupę, wygląda to w ten sposób:
Śniadanie składa się z deski regionalnych wędlin (2 rodzaje szynki, pasztet, wiejska kiełbasa), deski serów, półmiska warzyw, twarogu lub pasty z jajek, ewentualnie sałatki, dżemu, pieczywa i masła, kawy, herbaty.


Pozostałe posiłki są opcjonalne i trzeba wcześniej umówić się z nami na ich przygotowanie. Nie prowadzimy restauracji, zatem nie mamy możliwości bez uprzedniego zamówienia, podania innych posiłków poza śniadaniem. Nie trzeba się tym jednak martwić, możemy polecić pobliską, smaczną w opinii gości, restaurację.

Chętnie organizujemy dla gości przyjęcia, rodzinne lub w gronie przyjaciół. Można wówczas zamówić u nas menu biesiadne, takie od obiadu do połowy nocy. Nasze gotowanie charakteryzuje się prostotą oraz aromatem ziół. Mięsa pieczemy z dodatkiem tymianku, który rośnie w naszym ogrodzie.

Nasza propozycja jest następująca:
I danie: zupa Do wyboru jedna z propozycji:
-krupnik mięsny polski
-rosół
-zupa krem (z pomidorów, brokułów, kalafiora, pieczonych buraków)

II danie: 2 rodzaje mięs: do wyboru jedna z propozycji:
-piersi z kurczaka faszerowane pieczarkami, serem i cebulą oraz karkówka z pieca
-udka lub pałki z kurczaka oraz schab faszerowany śliwkami lub morelą z pieca
-piersi (farsz do indywidualnego ustalenia) oraz schab pieczony w piecu bez farszu
Uwaga: mięsa można zestawiać w dowolnej konfiguracji, jednak ze względu na różne diety gości, polecamy wybrać jeden rodzaj potrawy z drobiu i jeden z mięsa wieprzowego.
Do mięsa:
-ziemniaczki z masłem i koperkiem
-2 rodzaje surówek do wyboru: sałata winegret (zielona sałata, jajko, pomidor, sos winegret), buraczki na ciepło, surówka z kapusty z papryką, mizeria.

Deser: 2 rodzaje ciast (sernik i brownie)

Zimna płyta
-deska serów (2 rodzaje serów)
-deska wędlin (2 rodzaje szynki-drobiowa i wieprzowa, pasztet i wiejska kiełbasa)
-2 rodzaje sałatek (do ustalenia)
-mini galaretki z indyka lub śledzik w śmietanie lub w oleju.
-kawa
-herbata
-woda gazowana i niegazowana
-napoje, soki
-pieczywo
-masło
-owoce

Ciepła kolacja
-gulasz z łopatki wieprzowej
-zupa gulaszowa z łopatki lub schabu
-pieczywo

Z podanego menu można dowolnie wybrać zestawy, ceny ustalimy wówczas indywidualnie. Ustalimy też menu na postawie zadeklarowanej kwoty, którą klient chce wydać na 1 osobę. Istnieje możliwość zrobienia dodatkowych dań typu przystawka przed obiadem w postaci mini kanapeczek.


Zdarzają nam się już goście wegetarianie i być może wkrótce zechcą dołączyć weganie. Z wegetarianami nie ma żadnego problemu, gdyż na bazie nabiału, jaj, ryb wciąż można komponować smaczne, wartościowe posiłki. Natomiast, przyznam szczerze, że mimo najszczerszych chęci, otwartego umysłu, szacunku do wyborów żywieniowych innych ludzi, nie podejmę się przygotowywać całodziennego wyżywienia dla wegan. Lubię wyzwania kulinarne i starałam się przygotować na próbę kilka typowo wegańskich potraw. Niestety, kuchnia ta opiera się na zbyt dużej ilości żywności przetworzonej, co w moim mniemaniu jest niezdrowe, a przede wszystkim niesmaczne. Olejem kokosowym nie da się zastąpić masła. Z oleju kokosowego to ja robię mydła. 
O takie:



I ten wszechobecny sos sojowy, który udaje, że nadaje smak potrawom. I kotlety sojowe, rzekomy zamiennik mięsa, które smakują jak karton. Wybaczcie weganie, starałam się, ale nigdy nie podam na stół czegoś, co mi nie smakuje. Taka jest moja etyka i filozofia kulinarna. Oczywiście z wegańskim śniadankiem nie będzie problemu, natomiast biesiady wegańskiej nie podejmujemy się przygotowywać.
Żeby nie kończyć negatywnym akcentem zamieszczam jeszcze kilka fotografii naszych domowych potraw.