W niedzielę, jak na Dzień Pański przystało, udaliśmy się do
Świątyni. Świątyni Konsumpcji. Nie możemy się przyzwyczaić do wszechobecnego
tutaj tłoku panującego w dni powszednie. Jak już wcześniej wspominałam, ma to
swoje plusy, ale i minusy. Plusem zagęszczenia jest duży wybór sklepów
rozmaitej branży oraz rewelacyjne połączenia busami z Krakowem, Wieliczką,
Bochnią i Limanową. Minusem są kolejki w sklepach, od których odwykliśmy oraz
czasem brak miejsca parkingowego. Zorientowaliśmy się, że w niedzielę przed
południem mieszkańcy siedzą w kościele, a lokalna Biedronka świeci pustkami.
Można na spokojnie, bez przepychania się i bez stania w kolejce do kasy, zrobić
podstawowe zakupy.
Kiedy przejeżdżaliśmy przez sąsiednią wieś, przyciągnął moją
uwagę niezwykły, naprawdę ogromny baner, powieszony na bramie jednej z posesji. Właściciel albo
robi remont, albo się dopiero buduje. I już narobił sobie wrogów. Czyżby
spodziewał się wizyty niechcianych gości?
Po powrocie do domu wybuchła w naszym skromnym dwuosobowym
gronie dyskusja, czy jest to akt desperacji, odwagi, a może fantazji, czy jest
to objaw czystego szaleństwa podsyconego manią prześladowczą?
A co Wy o tym
sądzicie?
Aneto, może to tylko przezorność?
OdpowiedzUsuńA co do zakupów (ja nie robię; nie cierpię), to nasz aprowizator także tylko w niedzielę wyprawia się do marketów;)
Pozdrawiam
A ja lubię zakupy, zaspokaja to jakiś prastary instynkt łowiecki :-) Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam również :-)
UsuńCiekawe, jak ów ktoś weryfikuje odwiedzających?
OdpowiedzUsuńW sprawie zakupów, długo nie mogłam pozbyć się przymusu robienia ich w piątek, bo tak robiłam, nie mając innego wyjścia, kiedy byłam udupiona absorbującym etatem. Naprawdę, to nie były tygodnie, ani nawet miesiące. Wreszcie tutaj już, na wsi, pewnego dnia spłynęło na mnie olśnienie, że przecież NIE MUSZĘ, a sklepy są otwarte na okrągło:)
Może po prostu nie wpuszcza nikogo :-)
UsuńMasz na wsi sklepy? Ale wypas ;-)
Na wsi nie, coś Ty! 5 km dalej, w miasteczku Dino jest otwarte do 22.00. We wsi nie ma ani jednego sklepu, nic!
UsuńHmmmm.... złodzieje i oszuści mogłoby pasować np. do wykonawców różnych robót, remontów, itp. Ale donosiciele? Chyba że poszkodowani wykonawcy donieśli na inwestora do jakiegoś urzędu....
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam inne pomysły interpretacyjne owego banera.
Odpukaj w niemalowane. Jesteśmy na etapie wykonywania różnych robót budowlano-instalacyjnych i liczymy, że nie trafimy ani na złodzei, ani na oszustów. Niestety, donosicielstwo to dosyć powszechna praktyka. Nie brakuje nigdzie ludzi, którzy zazdroszczą innym życiowego sukcesu. Zamiast się ogarnąć, łatwiej im dowalić temu, komu lepiej się powodzi.
UsuńMoże chodzi o donosicieli materiałów budowlanych? Mieli ukraść 3 tony cementu, a ukradli tylko dwie? Więc takim złodziejom wstęp wzbroniony!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńTo ciamajdy i niedorajdy jakieś :-)
Niedouki. Uczyć się nie chciało!
UsuńCóż, takie banery można odbierać w różny sposób. Dotychczas albo je ignorowałam, ale mnie drażniły, albo nawet rozbawiały. Posłuchaj o sytuacji, która może mieć wspólny mianownik z tym, co Ty zobaczyłaś.
OdpowiedzUsuńNiedawno byłam w odwiedzinach u koleżanki, która od wielu lat choruje na stwardnienie rozsiane. Mieszka w centrum miasta, na spokojnej (może to pozory) uliczce, w domku szeregowym. Przy schodach zawsze stoi jej chodzik (balkonik), który służy do przejścia po ogródku oraz dojścia do garażu. Poruszanie sprawia jej coraz większą trudność, taki lekko zardzewiały balkonik ułatwiał jej życie. I wyobraź sobie, że pewnego pięknego dnia sprzęt rąbnęli złomiarze. Zmartwiła się strasznie, bo to używany gruchot, ale przy jej rencie ważny. Natomiast jej mąż dostał białej gorączki. Kupił używany chodzik, niestety musiał go przypiać do płotu jak rower, ale nie przebierając w słowach (baaardzo dobitnie, Twój baner to poemat) napisał do p...dolnego złomiarza, co mu grozi, gdy choć dotknie sprzętu. Smutne to, ale może do takich matołków, którzy wyciągają łapy po cudze tak właśnie trzeba.
Z drugiej strony na tej budowie może to być zwracanie uwagi, prowokacja. Zatem nie wiadomo, co kieruje ludźmi, którzy piszą.
Pozdrawiam
Czyli desperacja, to co wydało mi się najbardziej prawdopodobne. Myślę że i tutaj zaszedł taki smutny przypadek.
UsuńJeśli się dopiero buduje to może mu złodzije rąbnęli przewody elektryczne, które właśnie położył? Prując świeże tynki? Albo wyjeli okna ledwo, co osadzone? Słyszałam i o takich przypadkach. Ale z tymi donosicielami??? Może stawiał jakiś domek bez pozwolenia, czy też zgłoszenia? I usłużny sąsiad doniósł?
OdpowiedzUsuńUsłużnych sąsiadów niestety nie brakuje :-(
UsuńJeśli się dopiero buduje to może mu złodzije rąbnęli przewody elektryczne, które właśnie położył? Prując świeże tynki? Albo wyjeli okna ledwo, co osadzone? Słyszałam i o takich przypadkach. Ale z tymi donosicielami??? Może stawiał jakiś domek bez pozwolenia, czy też zgłoszenia? I usłużny sąsiad doniósł?
OdpowiedzUsuńRemontując swoją ruinkę-perełkę musiałabym wywiesić baner z samymi wykropkowanymi wyrazami ;)
OdpowiedzUsuńŹle to mnie wróży, bo jesteśmy na etapie remontów. Na razie zaczynamy i jeszcze nic złego się nie dzieje, ale biorę pod uwagę wypożyczenie tego banerka :-)
UsuńZlodzieje i oszusci, to mnie nie zdziwilo, ale donosiciele? Samowola jakas?
OdpowiedzUsuńTu w niedziele wszystko zamkniete. No prawie.