I nie jestem w tym odosobniona. Paryż od wieków jest światowym
centrum kulturotwórczym, a mnie takie miejsca kręcą. Wielu wybitnych artystów
przyjeżdżało do tego miasta, by kraść pomysły i z powodzeniem zaszczepiać je na
grunt rodzimy. W Paryżu powstał pierwszy na świecie kabaret- Le Chat Noir,
który stanowił wzór dla tej będącej jeszcze w powijakach, dla wielu wątpliwej
jakości sztuki.
Można rzec, że Czarny Kot zmienił świat. Kabarety powstały jak grzyby po
deszczu w każdym zakątku zachodniej cywilizacji. Dziś kabaret to sztuka przez
duże S. Najbardziej skandalizujący przybytek-Moulin Rouge, jest dziś
najgrzeczniejszym paryskim kabaretem.
Paryż dba o swoje dziedzictwo kulturowe. Mimo, że miasto
wciąż w wielu dziedzinach przoduje w wyznaczaniu światowych trendów, na każdym
kroku spotkać można ślady dawnych epok. Z premedytacją złodzieja przechadzałam
się po mieście i tylko patrzyłam, skąd ukraść inspirację dla stworzenia u nas
we dworku ciekawej niebanalnej atmosfery, która odzwierciedli z jednej strony
moje zainteresowania i pasje, a z drugiej strony zaciekawi turystów, a może
nawet wprowadzi do dworku, będącego jednocześnie siedzibą naszego muzeum, pierwiastek
edukacyjny. I złapałam się, jak rybka w sieć w coś, co dla Paryża jest banalne,
ale dla nas niekoniecznie.
Nic na to nie poradzę, ciągnie mnie w stronę atmosfery fin
de siècle, kabaretów, ówczesnych skandali, szalonego życia dawnej bohemy. Do
tej pory nie umiałam spolaryzować tych swoich zainteresowań i ciągot. Podczas
wycieczki do Paryża ułożyły mi się pewne rzeczy w całość. Ale dosyć tych
ogólników.
Na ścianie w apartamencie u Pani Ani, u której
wynajmowałyśmy z koleżanką pokój, wisiała reprodukcja plakatu Teophile’a
Alexandre’a Steinlena przedstawiająca Czarnego Kota. Im dłużej się na ten
plakat patrzyłam, tym bardziej mi się podobał i do mnie przemawiał. Już pierwszego
dnia, na bulwarze wzdłuż Sekwany, gdzie od dziesiątek lat rozkładają swoje
kramy bukiniści zaobserwowałam, że Czarny Kot króluje.
budki paryskich bukinistów
Nie lubię tak żywcem
zżynać pomysłów, ale ten nie dosyć, że opanował moją głowę, to jeszcze wpasował
się do ogólnej idei nadania mojemu miejscu na ziemi spójnego charakteru. Postanowiłam
w części dla gości urządzić pokoje tematyczne. Pierwszy z nich będzie
oczywiście nosił nazwę Pokój pod Czarnym Kotem. Następne będą nawiązywały albo
do słynnych kabaretów (Pokój pod Czerwonym Wiatrakiem), albo do znanych z
pop-kultury tytułów przedstawień, piosenek (Pokój pod Zielona Gęsią, Pokój pod
Rudym Rydzem). W każdym pokoju zawiśnie odpowiednia dekoracja oraz notka historyczna
powiązana z dedykowanym miejscem.
Obecnie pracujemy nad pierwszym pokojem- pod Czarnym Kotem. Z
Paryża przywiozłam dwie reprodukcje plakatów i kilka widokówek. Na szczęście w
Polsce motyw czarnego kota jest na tyle popularny, że mogę spokojnie dokupić brakujące
dekoracje.
Jeszcze bardzo surowy, ale dający nadzieję na przyszłość pierwszy gościnny pokój.
A to dwa kotki z naszego empiku. Produkcja angielska, cenowo dużo droższe niż podobnego formatu kotki z bulwarów paryskich.
Skoro już byłam w empiku, nie mogłam się powstrzymać, aby nie nabyć tego :-)
Ciekawa jestem Waszego zdania na temat pokojów inspirowanych
pop-kulturą schyłku XIX i początków XX wieku. A może ktoś z czytających ma jakiś
pomysł na nazwy pokojów w mojej przedstawionej wyżej konwencji?
Miło zobaczyć paryską ulicę. Polakom zawsze tęskno było do paryskiego szyku :)
OdpowiedzUsuńAle... Jestem zaskoczona i zdziwiona, bo myślałam, że urządzenie dworu będzie nawiązywać do historii tego miejsca i że jego wnętrze zdobić będą raczej reprodukcje fotografii ich dawnych mieszkańców. I że to będzie raczej prostoty formy wyposażenia, jakby niewidocznych, stanowiących niezobowiązujące tło dla takich fotografii i krótkich notek o historii tego miejsca i okolic. Ciekawa jestem zatem innych, nie tylko czarno-kocich pokoi :)
Widziałam w empiku te śmieszne tabliczki. sama bym sobie kupiła na drzwi, gdyby była taka z napisem "Tego mieszkania pilnuje kundelek :) " i miejsce na focię mojej schroniskowej suni.
Najserdeczniej pozdrawaim,
Beata
Miało być " raczej połączenie prostej formy wyposażenia ..." Coś pokręciłam ze ślepoty. Przepraszam za niechlujstwo :(
UsuńWszystko to, o czym piszesz będzie w części muzealnej dworu, w tzw. przestrzeni publicznej. W dużym holu na dole, korytarzu na górze, saloniku i dużym salonie. Pokoje gościnne chciałam, by były lekkie w treści, tematyczne, a nawet zaskakujące charakterem.
UsuńTo już (prawie) wszystko wiem ;-) i nie jestem już zdziwiona. W takim razie skoro przodków się nie wypierasz , ha, ha, to kabaretowa myśl przewodnia przednia. Podoba mi się bardzo, że kolorystyka z plakatu - czerwień - pojawia się na ścianie. Gdyby tak udało się tę samą zasadę powtórzyć w kolejnych pokojach, byłoby super. I na pewno będzie pięknie :)
UsuńPostaram się, właśnie taki mam zamysł z kolorami i wystrojem ;-) Następne pokoje dopiero będą urządzane i remontowane zimą. Priorytetem są wnętrza z tzw przestrzeni publicznej, czyli remont holu, salonu, korytarzy, urządzenie muzeum.
UsuńNo nie da się żyć samą historią, bo to w pewnym momencie człowieka może przytłoczyć. Musi być troszkę miejsca na własną osobowość :-)
Oczywiście masz rację, choć ja, wiesz, samą historią mogłabym żyć :) Bardzo jestem ciekawa Waszego Muzeum ;-)
UsuńMam nadzieję, że jak się urządzimy, to nas odwiedzisz, serdecznie zapraszamy :-)
UsuńLubię miejsca, w których pokoje są "tematyczne", moim numerem jeden jest dolnośląska Terra Sudeta. Kabaretowa inspiracja super! Tylko proszę, myślcie też o wysokich gościach. Łóżka z "dechami" w nogach skutecznie odstraszają od wynajęcia pokoju ;)
OdpowiedzUsuńŁóżka mają długość 2 metry, rzeczywiście, nie pomyślałam, że są osoby, które mogą mieć ponad ten wzrost. Dziękuję za zwrócenie uwagi, postaram się wziąć pod uwagę ten aspekt i do następnych pokoi zamawiać łóżka bez dech.
UsuńAneto, no to się nakradłaś;) Mi się taki pomysł podoba i będę śledziła, jak go realizujecie.
OdpowiedzUsuńA że pierwszy gościnny jeszcze surowy, to nic. Przecież dom całe życie się urządza;)
No, troszkę się jednak nakradłam i jestem bardzo z tego zadowolona :-) Cała przyjemność jest z tego urządzania i nie ma się co z tym spieszyć.
UsuńChcesz zdjęcie Czajnika? Do pokoju pod Czajnikiem, hrehrehre!
OdpowiedzUsuńMnie się Twój pomysł bardzo podoba. Jest ciut nostalgiczny, takich kabaretów już nie ma...
He, he... próbuję znaleźć jakiś pretekst kabaretowo-popkulturowy, żeby jednak zrobić jakiś pokój z psem w roli przewodniej, ale co? Pies Pankracy?! :-) Pokój pod Hot-Dogiem? :-)
UsuńWiem! Iggy Pop wykonywał na początku lat 70-tych utwór "Now I wanna be your dog", który to utwór zapoczątkował gatunek punk rocka. To może będzie to Pokój pod Twoim Psem. I każdy, kto przyjedzie z psem, będzie zachwycony, że to pokoj pod jego psem :-) A ja będę zachwycona, że mogę wyedukować gości na temat punk-rocka :-)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=IbLRf0j80wU
Właśnie miałam Ci zaproponować pokój Pod Psem, ale pod Twoim Psem brzmi zdecydowanie lepiej!
UsuńSkoro Dwor w Krakowskiem to nie mozna zapomniec o Zielonym Baloniku. Zapraszam do Jamy Michalika :-) (nie, nie: oprocz sentymentu NIE mam zadnych powiazan z ta kawiarnia!!!)
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Jama Michalika to dla mnie miejsce nr 1 w Krakowie, oczywiście już odwiedzone, obfotografowane. Zapadając się w niezwykłe siedziska próbuję w myślach cofnąć się w czasie i wyobrazić sobie młodopolską atmosferę tej restauracji.
UsuńWahałam się, czy wykorzystać nazwę Zielony Balonik, czy Zielona Gęś. Dwóch pokojów zielonych raczej nie wprowadzę, no chyba że mi pomysłów zabraknie. Wybrałam Gęś, bo zwierzę bardziej kojarzy się z wsią, a to przecież sielski wiejski dworek.
Oczywiscie, ze w swoim Dworze zrobisz jak zechcesz.
UsuńJasne, ze gęś bardziej kojarzy sie ze wsia, no ale... Zielona Gęś, a wlasciwie Teatrzyk Zielona Gęś, wcale nie byl kabaretem typu Le Chat Noir (z pewnoscia wiesz, ze byly to miniatury dramatyczne publikowane w Przekroju, ach znow ten kochany Krakow ;-)
w dodatku to tworczosc zaledwie powojenna ;-)
Wielu (rozno)kolorowych, inspiracji zycze
Wiem, oczywiście, ale obawiam się, że nie wystarczy mi nazw kabaretów, które będą pasować, by ubrać w nie wnętrza. Pomyślałam, że rozszerzę o szeroko rozumianą pop-kulturę. XX-wieczni artyści to spadkobiercy XIX-wiecznej bohemy. Mam jeszcze sporo czasu na przemyślenia, koncepcja może się zmieniać, ale ile się da wycisnąć z kabaretów, tyle wycisnę.
UsuńMnie się pomysl z pokojami tematycznymi bardzo podoba. I sobie tak myśle, że chcialabym wypoczywać w zielonym pokoju, pod znakiem gesi :)
OdpowiedzUsuńCzyli masz juz pokoj czarny, czerwony, zielony i rudy...
Pomyśle
Ale super to wymysliłaś :) Takie miejsce z tradycja, szacowne mury - a tu nagle pianka na szampanie, albo cappuccino :)- odkrywa sie kotara i ... voila :)... zapraszamy do kabaretu ;> Nic zdroznego, tylko czysty relaks :)
Mam taki klaser w glowie :)
I na jednej kartce jest Liza Minnelli w scenie z filmu "Kabaret"
Pije jakis alkohol, wlasnie zaciaga sie papierosem w długiej cygarniczce i mowi " Boska dekadencja"
:)
Takie cos dostrzegłam w Twoich planach :) Chillout taka nuta zdrozności :P
Podniecajace :)
I zapraszajace :)
Trafiłaś w sedno, właśnie o to chodzi :-) Mam nadzieję, że zaciekawię i zaintryguję przyszłych gości.
UsuńA pokój "pod siwym dymem" ? :P
OdpowiedzUsuńDla wielbicieli jeszcze mocniejszych wrazen? :)
Nooo... a jak mi zaczną robić w dworku "siwy dym" to co? :-)
UsuńOjtam, ojtam :)
UsuńPoparz, jaka minę ma Antoni Feill :) Myslisz, ze powolilby na jakis siwy dym w dworku? :) Co najwyżej- to na jakis dymek, hi, albo nawet - dymiatko :)
Osobiście podoba mi się bardzo pomysł z tematycznymi pokojami. Jest to i oryginalny i bardzo przyjemny sposób na zmianę wystroju. Nie wiem czy chcesz się poruszać w innych tematach czy jedak lepiej będzie iść jedną linią tematyczną i klimatyczną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Chyba pozostanę przy podobnej linii tematycznej. Jak mi zabraknie kabaretów, to sięgnę po następców XIX wiecznej bohemy, czyli bardziej współczesnych artystów, równie wyklętych, jak niegdyś Czarny Kot, czy Czerwony Wiatrak. Nie żartowałam z tym pokojem pod Twoim Psem, o którym pisałam w komentarzu powyżej :-)
UsuńPoczytałam i myślę, że oprócz tematyki kabaretowej w wystroju dojdziecie z Chłopem do wprawy i kabarecik gościom jakiś strzelicie:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, ale też i wyzwanie. Najważniejsze, ze jest myśl i wiadomo, w jakim kierunku działać. Takie kradziejstwo nie tuczy i obraca się w dobro:) czego Wam serdecznie życzę!!!
A goldenkowa tabliczkę też nabyłam jakiś czas temu w empiku i gdy powiesiłam na drzwiach mieszkania, to ludziska padali ze śmiechu.
Buziaki:)
A może jakiś kabarecik do nas w gościnę przyjedzie, zachęcony tematem dworku? :-) Ogromnie liczymy na artystycznie zorientowanych gości. Jeszcze muszę znaleźc wiedeński fortepian i niech się dzieje :-)
UsuńA Crazy Hors tez bedzie?:))
OdpowiedzUsuńI Moulin Rouge?
Moge sie rozejrzec, za jakimis gadzetami..;)
Jasne, będzie pokój pod Czerwonym Wiatrakiem, także rozglądaj się za gadżetami związanymi z Moulin Rouge, jak najbardziej :-)
UsuńSzalony Koń to niegrzeczny kabaret, choć ja osobiście uwielbiam erotykę podniesioną do rangi sztuki; burleska, etc. Czy nie będzie to zbyt kontrowersyjne dla gości? Myślę, że mimo wszystko się zdecyduję, ponieważ bardzo mi brakuje pokoju "końskiego", a końskich gadżetów już trochę mam.